Dziś nietypowy post, głównie o mnie, o moim życiu, moich poglądach, doświadczeniach i spostrzeżeniach oraz o III tajemnicy fatimskiej.
Spójrz na tę pszczółkę. Jak ciężko pracuje, jak zapyla piękne kwiaty drzewa, które latem zaowocuje. Bo wiesz... ona umrze. A potem umrą kwiaty i drzewa, a na końcu my.
Dziś ksiądz na religii zaskoczył mnie a jednocześnie zainteresował. Lekcja była o objawieniach fatimskich, a dokładnie - o tajemnicach fatimskich. Pierwsza jest wizją piekła do którego idą grzesznicy, druga - o II wojnie światowej i nieszczęściach. Trzecia tajemnica fatimska ujawniona w 2000 roku przez JPII mówi o postrzelaniu Ojca Świętego oraz zawiera wizję XXI wieku i III wojny światowej. Ksiądz czytał nam tylko fragmenty, ale poszukałam w internecie i znalazłam całość.
Treść III tajemnicy fatimskiej (poch. rok 1943/1944) :
„J.M.J. Trzecia część tajemnicy
objawionej 13 lipca 1917 r. w Cova da Iria - Fatima.
Piszę, posłuszna Ci Boże, który
nakazałeś mi to za pośrednictwem Jego Ekscelencji księdza biskupa
Leiry i Twojej Najświętszej Matki, która jest także moją matką.
Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy z
lewej strony Matki Bożej, nieco wyżej, Anioła z ognistym mieczem w
lewej ręce; miecz błyszczał i wypuszczał płomienie, które -
zdawało się - mogły podpalić świat; ale gasły w zetknięciu z
blaskiem, jaki wychodził z prawej ręki Madonny w jego kierunku;
Anioł, wskazując na ziemię prawą ręką, powiedział mocnym
głosem: »Kara! Karał Kara!« [te trzy słowa są podkreślone w
tekście rękopisu - przyp. aut.]. A my zobaczyliśmy w potężnym
świetle, które jest Bogiem, podobnie jak widzi się w lustrze
osoby, które przed nim przechodzą, biskupa ubranego na biało,
mieliśmy przeczucie, że jest to Ojciec Święty.
Różni inni biskupi, księża,
zakonnicy i zakonnice wchodzili na stromą górę, na szczycie,
której był wielki krzyż z pni drzew, jakby z dębu korkowego
pokrytego korą; zmierzając tam, Ojciec Święty, przygnębiony
cierpieniami i bólem, przeszedł chwiejnym krokiem wielkie miasto na
wpół zburzone, na wpół walące się, modlił się za dusze
martwych, których napotykał na swej drodze; dotarłszy na szczyt
góry, padł na kolana u stóp wielkiego krzyża i został zabity
przez grupę żołnierzy, którzy wystrzelili do niego wielokrotnie z
broni palnej i strzałami, w ten sam sposób umarli jeden po drugim
biskupi, księża, zakonnicy i zakonnice, osoby świeckie, kobiety i
mężczyźni z różnych klas i grup społecznych. Pod dwoma
ramionami krzyża byli dwaj Aniołowie, każdy z kryształowym
naczyniem w ręku, do którego zbierali krew męczenników i polewali
nią dusze, zbliżające się do Boga. Wtorek 3 I 1944.
Dla świata będzie zaskoczeniem i
szokiem błyskawiczne natarcie Chin na Rosję. Natężenie walk i
okrucieństwa będą straszliwe. Chińczycy będą naśladować
postępowanie Japończyków podczas drugiej wojny światowej:
zaskoczenie, szybkość i terror. Zwycięstwa Chin przerażą Stany
Zjednoczone. Chiny rzucą bomby jądrowe na zakłady zbrojeniowe i
ośrodki doświadczalne broni atomowej w Rosji. Wywołają one
potworne zniszczenia, wstrząsy i zaburzenia w przyrodzie, co się
później zemści na nich samych. Armia chińska zginie od broni
jądrowej, którą sama rzuci na cały świat, chociaż początkowo
będzie zwyciężać. Uderzy w wielu punktach, tak, że Rosja będzie
zmuszona walczyć na całej granicy, a jednocześnie potężne
desanty będą lądować w głębi kraju.
Amerykanie nie zechcą się mieszać
bezpośrednio do wojny, ale widząc, co robią Chińczycy, będą
życzyć Rosji zwycięstwa. Niemcy wciągną USA do wojny jako
sojusznika atlantyckiego. Pomoc dla Niemców ze strony Ameryki skupi
swoją uwagę na Azji i tam będą lądowały wojska USA i Anglii
(Irak, Turcja, Iran i Bałkany) w obronie przed Chińczykami. To, co
zrobią Niemcy, będzie krokiem samobójczym. Będą liczyć na
zajęcie Polski. W swej nienawiści nie zorientują się, że
sympatia Zachodu i reszty świata będzie po stronie Rosji.
Wojska chińskie będą niszczyły i
równały z ziemią wszystkie miasta i wsie zamieszkane przez ludność
białą, a oszczędzały ludność republik azjatyckich, które
częściowo powstaną przeciw Rosji i przyłączą się do nich. W
języku chińskim będzie to się nazywało krucjatą przeciwko
hegemonii rasy białej. Będą głosić jej koniec, a siebie mianują
ręką sprawiedliwości. Nastąpi atak przez zaskoczenie Niemiec.
Rosja runie na Europę. Polska, Czechy i Słowacja, wiedząc, że w
razie zwycięstwa Niemiec czeka je zagłada, stworzą wspólną
obronę przeciwko Niemcom.
Również walczyć ze sobą będą sami
Niemcy, a Rosja wywrze na tym kraju całą swoją wściekłość za
cios zadany z tyłu, za porażki na Wschodzie, za widmo klęski.
Dopiero, kiedy Rosjanie dojdą do Atlantyku, ruszą przeciwko nim
inne narody bezpośrednio zagrożone. Rosjanie będą zmuszeni
wycofać się z walki na Ukrainę, zostawiając po sobie spaloną
ziemię i popioły miast. Obojętność na krzywdy, bogacenie się
kosztem innych, wywoła odwet. Przykładem będzie los Szwecji i
Szwajcarii. Rosja, która sama też w przeszłości zdradzała,
łamała podstępnie traktaty i umowy, tego samego zazna na sobie.
Zaznają też klęski Ukraina i Litwa,
a w mniejszym stopniu Łotwa i Estonia. Natomiast Białoruś, Polska
i Węgry będą stosunkowo spokojne, ale jedynym narodem, który
wyjdzie z tej katastrofy cało, ponieważ będzie chroniony przez
Miłosierdzie Boże, pozostanie Polska. Czechy i Słowacja zostaną
zniszczone dopiero w czasie odwrotu wojsk rosyjskich, które będą
się cofać w kierunku Ukrainy i Bałkanów. Od południa z Iraku
uderzą Amerykanie i wybuchnie powstanie na Kaukazie aż po Turcję.
Od strony Turcji zaatakują Anglicy. Ponadto przy tylu frontach
trudno precyzyjnie podać ich kolejność.
Zjawiska atmosferyczne, które ukażą
się na niebie już na początku wojny, będą ostatecznym
ostrzeżeniem zapowiedzianym przez Maryję, Królową Świata, w
wielu objawieniach. Będą potwierdzeniem, że nadchodzi
zapowiedziany okres wojen i kataklizmów w przyrodzie. Będą też
znakiem, że nie udało się pobudzić w ludziach żalu za grzechy i
skruchy oraz chęci poprawy życia, aby móc powstrzymać zło
wiszące nad światem, które dotąd trzymała Ręka Pana.
Sprawiedliwość Boża nie może dłużej znosić tryumfowania
nikczemności i pogardy Jego świętych praw. Wzajemna nienawiść
wróci do ludzkości w całej swej grozie i ohydzie.
Kataklizmy ugaszą wojnę i uratują
resztę ludzkości przed całkowitą zagładą, a więc będą
ratunkiem danym przez Miłosierdzie Boże.
Kataklizmy wywołają taką panikę i
tyle nieszczęść, że dalsze prowadzenie działań wojennych będzie
niemożliwe. Nie wystąpią jednak od razu i z jednakowym natężeniem.
Będą to ruchy skorupy ziemskiej, stopniowo nasilające się aż do
bardzo potężnych i gwałtownych wstrząsów. Wstrząsy te będą
przybierać na sile i zaczną wybuchać wulkany. Odżyją nawet te,
które uważane są od dawna za wygasłe. Wulkan Etna spowoduje
katastrofę całej Sycylii. Okolice Wezuwiusza oraz przyległe wyspy
zostaną ewakuowane. Wybuchy Etny i innych wulkanów spowodują
zaburzenia atmosferyczne, deszcze popiołów, huragany, ulewy i
powodzie. Zmieni się konfiguracja brzegów Półwyspu Apenińskiego.
Na Morzu Śródziemnym ruchy dna wywołają potworne fale i zmieni
się linia brzegowa. Ruchy dna Oceanu Atlantyckiego spowodują
wyłonienie się nowego lądu. Trzęsienia ziemi i lądów pod wodą
spowodują największe zniszczenie brzegów Europy oraz obu Ameryk
(mniej w Ameryce Południowej) i Afryki. Najbardziej jednak ucierpi
Europa, USA oraz wiele wysp na Morzu Karaibskim. Te ostatnie
zdarzenia wystąpią w ciągu kilku godzin. Potem ziemia uspokoi się.
Uszkodzone zostaną prawie wszystkie miasta przybrzeżne i duży pas
lądu. Zniszczeniu ulegnie Holandia oraz w mniejszym stopniu Belgia.
Niemcy zostaną zalane morzem, które wtargnie w dolinę Renu.
W Ameryce trzęsienia ziemi będą
trwać jeszcze bardzo długo, po tym jak w Europie nastąpi już
spokój. Od strony Pacyfiku zniszczeniu ulegnie Kalifornia aż do
gór, a fale oceanu zaleją wiele miast, m.in. Los Angeles.
Zniszczenie miast będzie uzależnione od tego, czy ludzie się
poprawią. Ale są takie miasta, które ściągnęły na siebie tyle
win, które muszą pomścić własne postępowanie i zostaną
zniszczone. Do nich należy Nowy Jork, Waszyngton, a także miasta
najbardziej tolerujące bezprawie.
Państwa Europy będą bardzo
zniszczone. Niemcy, Dania, Holandia zostaną zalane wodą jak
wszystkie ziemie przybrzeżne. Mniej ucierpi Norwegia. W Szwajcarii
nastąpią ruchy górotwórcze, a w konsekwencji wylewy rzek i
zerwanie tam. Nastąpią powodzie i obsuwanie się ziemi. Dotyczy to
również Tyrolu oraz północnych Włoch i Alp francuskich.
Mrozy i śnieżyce będą
uniemożliwiały pomoc. Mapy będą opracowywane od nowa. Na
Bałkanach będą lokalne trzęsienia ziemi oraz zaburzenia
atmosferyczne, huragany i śnieżyce, ale Bałkany nie zostaną
całkowicie zniszczone. Od północy kataklizmy zaskoczą armię
chińską już w Europie, w trakcie walk z Rosją. Chińczycy cofną
się wskutek potwornych kataklizmów. To będzie trwało zaledwie
kilka tygodni, ale będzie w swej grozie tak okropne, że podobnych
klęsk nie było dotąd na ziemi.
Paryż w czasie rozszalałych żywiołów
obróci się w ruinę, ale nie wszyscy jego mieszkańcy zginą.
Spłonie głównie centrum. Paryż odbuduje się. W pokorze przyjąć
należy klęski, które nadchodzą na ziemię. Zbiorowe zbrodnie,
nienawiść i pycha, egoizm i wyzysk oraz pastwienie się nad
słabszymi narodami, pogarda dla nich, zamiast pomocy i opieki, brak
miłosierdzia, litości i współczucia - to wizja nadchodzącego
świata. Na próżno będą wzywać miłosierdzia ci, którzy nie
mieli go dla bliźnich. Będzie ono ostoją słabych, a na wielkie,
pyszne narody nadchodzi czas sprawiedliwości.
Najbardziej zniszczone będą Niemcy,
ponieważ trudno jest ocalić jednostki, kiedy giną miliony.
Ostrzega się wszystkich Polaków będących na ziemiach niemieckich
- jeżeli ocaleją z wojny, zginą w falach morza, które zaleją
prawie cały kraj. Nad Niemcami będzie użyta broń jądrowa. Ogień,
powietrze, woda zbuntują się, gdyż skalane zostaną nieprawością.
Germanie wykorzystywali wszystkie siły przyrody, aby niosły śmierć,
a więc teraz one obrócą się przeciwko nim i przyniosą śmierć
zwielokrotnioną. Dolina Renu stanie się doliną śmierci. Wielkie
miasta zmienią się w popiół i dym, który zmyją fale morza. Nowe
lądy podniosą się z dna oceanu, a wywołane tym fale rozejdą się
z niespodziewaną siłą.
Również i przez Londyn przejdą fale,
ale miasto to nie zostanie starte z powierzchni ziemi. Od Pacyfiku do
Atlantyku, od śniegów Alaski aż do pustyni Południa, zaczną
zapadać się lądy i obsuwać góry. Nastąpi głód, mordercze
walki i śmierć. Gdy świat zacznie leczyć swe rany, w Ameryce
długo jeszcze trwać będzie chaos. Amerykanie zrozumieją
nareszcie, że dolar nie jest celem życia. Zapragną chleba i
braterstwa. Wzywać będą Miłosierdzia Bożego, którego sami nie
mieli dla innych".
O Polsce:
„W Polsce częściowemu zniszczeniu
ulegną miasta przybrzeżne, ale żadne polskie miasto nie zostanie
zniszczone przez broń jądrową. Będą natomiast zagrożone
bombardowaniem, podobnie jak całe niemal Zagłębie. Ludność
stamtąd będzie ewakuowana. Nie powinna wracać aż po kataklizmie.
Poznań nie będzie zniszczony. W
czasie wojny bomby i pociski zagrożą Szczecinowi, portom i
Śląskowi. Miast na Ziemiach Zachodnich Niemcy nie będą niszczyć,
licząc na ich zagarnięcie. Atakowane będą tylko porty, obiekty
strategiczne i przemysłowe. Dużych zniszczeń nie będzie, bo
polska obrona do tego nie dopuści.
Po kilku dniach walk działania wojenne
przeniosą się w głąb Niemiec, daleko od granic Polski. Niemcy
będą niszczyć się wzajemnie z niesamowitą pasją i wściekłością,
bo prawo nienawiści zawsze powraca ku temu, kto je stosował.
Nadchodzące wypadki zmienią oblicze ziemi, a wszystkie narody
świata zmuszą do działania. Jedne pod presją wojny, inne na
skutek klęsk żywiołowych lub zniszczenia i rozpadu, które niesie
broń jądrowa.
Polska tym razem zostanie oszczędzona
i będzie jedynym państwem, które ze światowego kataklizmu wyjdzie
jako państwo potężniejsze, silniejsze i wspanialsze. Od niej
zależeć będzie przyszłość Europy. W niej rozpocznie się
odrodzenie świata przez ustrój, który stworzy, przez nowe prawa,
zgodne z prawem Bożym. Polska w swoich granicach będzie realizować
prawo Boże, gdyż dość zaznała krzywd, niesprawiedliwości,
zbrodni i bezprawia. Zbuduje nowy dom braterstwa wszystkich narodów
świata, a dla swoich dzieci będzie matką. Nikogo nie odrzuci, nie
potępi, lecz przygarnie. Będzie jedną Ojczyzną dla wszystkich
tych, którzy ją kochają, znają jej tradycję, historię i
kulturę. Jako prawdziwa matka zwracam się do wszystkich Polaków,
aby ich ostrzec i przygotować na nadchodzące wypadki.
Polacy, jeżeli możecie, wracajcie do
ojczyzny. Uchroni was opieka Matki Boskiej, Królowej Polski. Ale
tam, gdzie zamieszkujecie, też nie załamujcie się. Nieście pomoc,
nadzieję, otuchę i ratunek. Bądźcie braćmi tych wszystkich,
wśród których przebywacie. Mówcie o niezmierzonym Miłosierdziu
Bożym, które jeszcze raz ocali Ziemię, a ocalałej da
błogosławieństwo i pomoc. Wskaże drogę odrodzenia, którą
pójdzie naród polski.
On po raz pierwszy odczyta i zrealizuje
prawdziwe cele ludzkości. Jeżeli chcecie pomóc, wracajcie. Czeka
na was praca radosna, twórcza i szczęśliwa. Ale kto liczy na
karierę i na wzbogacenie się na innych, niech nie wraca. Kraj
Królowej Polski ma być czysty. Polska nie będzie krajem słabym,
bezsilnym i biednym, ale w pierwszych dniach jej odrodzenia potrzebna
będzie ludności pomoc. Pomoc powinna być szybka i ofiarna. Później
już nie będzie potrzebna. Kto wróci natychmiast, kiedy bramy
Polski otworzą się, uzyska pełne prawa i weźmie udział w
budowaniu najpiękniejszego ustroju ludzkiego pod berłem Bożym".
Orędzie Matki Bożej z 1954 roku.
W 1954 r. Matka Boża ukazała się
Łucji w klasztorze w Coimbrze.
Powiedziała swej powiernicy:
„»Córko Moja, Matka twoja mówi do
ciebie...«"
Oblicze Najświętszej Panny było
smutne i dwie łzy ukazały się na policzkach. Mówiła dalej:
»Słuchaj uważnie, co powiem, i powtórz to całemu światu: ludzie
mimo wielokrotnych ostrzeżeń nie powracają do Boga, opierają się
łasce, nie słuchają Mego głosu. Nie miej żadnych wątpliwości
do tego, co ci powiem dalej. Słowa Moje są bardzo jasne i musisz je
powtórzyć wszystkim.
Dni ciemne i straszne zbliżają się.
Ludzkość otoczona jest gęstą mgłą licznych i ciężkich
grzechów rozlanych na całej ziemi. Dziś bardziej niż kiedykolwiek
ludzie opierają się wezwaniu Nieba. Bluźnią Bogu, żyjąc w
błocie. Spójrz, córko -Moje Serce przywalone jest cierniami
grzechów. Twarz Moja zniekształcona jest bólem, a oczy pełne są
łez. Przyczyną Mego smutku jest wiele dusz ginących na wieczność.
Przywódcy narodów dużo czynią i mówią na temat pokoju, a świat
tymczasem wkrótce cały znajdzie się w ogniu wojny. Cała ludzkość
popadnie w smutek, bo sprawiedliwość Boża musi się wypełnić.
Wypadki są bliskie. Straszne będą
przewroty na całej ziemi. Ludzie, tak jak za czasów potopu,
zatracili drogę do Boga, kierują się duchem szatana. Księża
powinni łączyć się w pokucie i modlitwie, szerzyć nabożeństwa
do Najświętszego Serca Jezusa i Maryi. Godzina Moja jest bliska.
Jeżeli księża przyjmą to wezwanie i łączyć będą swoje łzy z
Moimi łzami, otrzymają łaski dla zbawienia grzeszników.
Przekaż córko to Moje ostrzeżenie,
aby wszyscy dowiedzieli się, że kara jest blisko. Sprawiedliwość
Boża wisi nad światem i nad ludzkością, której grzechy zostaną
obmyte własną krwią przez zarazy, głód, trzęsienia ziemi,
huragany i wojny. Ludzie nie wiedzą o tym wszystkim i nie chcą
wierzyć, że Moje łzy są znakiem, aby ich ostrzec i uprzedzić o
strasznych wypadkach wiszących nad światem. Godzina wielkich
cierpień jest bliska.
Jeżeli ludzie nie poprawią się,
straszny ogień spadnie z nieba i ludzie ukarani zostaną stosownie
do długów zaciągniętych wobec sprawiedliwości Bożej. Kara
będzie straszna, bo niebo połączy się z ziemią, aby dokonać
zniszczenia. Jedne narody zostaną oczyszczone, inne znikną
zupełnie«.
»A co stanie się z Włochami?« -
zapytała Łucja.
»Włochy przejdą wielką rewolucję i
w niej się oczyszczą. Tylko częściowo zostaną uratowane.
Miłosierdzie Boże będzie wielkie dla grzeszników skruszonych,
zwracających się do Mojego Macierzyńskiego Serca. Powtórz to Moje
ostrzeżenie, aby mogli odpokutować, powrócić do Boga i tak
uniknąć tych strasznych kar. Kiedy to się stanie, córko Moja,
czas już niedaleki, kiedy ludzie najmniej będą się tego
spodziewali. Sprawiedliwość Boża wypełni się. Moja miłość do
grzeszników jest wielka. Wszystko czynię, aby mogli się zbawić.
Spójrz na Mój płaszcz - jaki wielki - jakbym nie była pochylona
nad światem, nie strzegła i nie broniła go Matczyną miłością,
burza ognia spadłaby już na narody tej ziemi«.
»Matko Moja - nigdy nie widziałam Cię
w takim płaszczu. «
»Patrz: ręką prawą okrywam i chcę
uratować grzeszników, a lewą powstrzymuję wiszącą
sprawiedliwość Bożą, aby przedłużyć jeszcze czas miłosierdzia.
Wszystkim daj znak, że godzina Maryi jest bliska i że wszyscy, co
odmawiać będą modlitwy z żywą wiarą i ufnością, zbiorą
obfite owoce. Mów często, z rękami złożonymi na krzyż,
następującą modlitwę: Królowo Święta, pośredniczko ludzi,
jedyna nasza ucieczko i nadziejo, bądź nam miłosierna«".
Łucja pochodziła z Portugalii.
Zmarła w 2005 roku. Objawienie trzeciej tajemnicy fatimskiej miało
miejsce przed II wojną światową, a teraz, gdy się to czyta to aż
nachodzi myśl: Tyle się dzisiaj dzieje na świecie i te spory
Ukrainy z Rosją, przepowiednia zamachu na papieża i symboliczne
daty które zbiegają się do liczby 13... Ale ludzi są ślepi.
Uważają, że są zbyt zajęci życiem by dostrzec w świecie Boga i
Jego znaki. Tłumaczą, że na nawrócenie jeszcze przyjdzie czas.
Moim zdaniem nie ma już czasu. Jan Paweł II zafascynował mnie już
gdy byłam małą dziewczynką. Od kilku lat jest dla mnie
największym autorytetem. I wiecie co... mimo polskiej nędzy, mimo
naszej zakłamanej polityki, mimo kraju przesiąkniętego korupcją
jestem dumna z tego, że urodziłam się właśnie tutaj, właśnie w
takiej mojej rodzinie, że mówię takim językiem i wyznaję taką
katolicką wiarę. Cieszę się, że ksiądz powiedział o tym na
lekcji, bo mimo iż regularnie chodzę do kościoła i kiedyś
chodziłam na Dzieci Maryi i oazę, nie miałam o tym pojęcia. Tak
mnie to zainteresowało i także zszokowało, że musiałam zrobić
ten post.
Dziś po mszy św. szkolnej była
droga krzyżowa dla dzieci. Poszłam na tę drogę krzyżową i
ksiądz chodził z dziećmi od stacji do stacji i zadawał im proste
pytania,np. Stacja 4. "- Kiedy się skaleczysz to gdzie najpierw
idziesz? - Do mamy.", albo "- Dlaczego Pan Jezus umiera?
Jaki w tym cel? - Bo nas kocha. Żeby nas zbawić." I te
proste, krótkie pytania i odpowiedzi wywarły na mnie większe
emocje niż normalna piątkowa droga krzyżowa dla młodzieży i
dorosłych. Sama nie wiem czemu, zachciało mi się płakać. Gdy w
kościele zostało tylko kilka osób dalej klęczałam. Popatrzyłam
na Krzyż, potem na figurę Matki Boskiej i pomodliłam się do niej
o wstawiennictwo za świat... Dopiero teraz widzę jak bardzo świat
potrzebuje modlitwy, jakby spadły mi klapy z oczu. Dopiero teraz
widzę ogromne miłosierne serce MB, która pragnie nas chronić. Ja
chcę pomóc światu... A TY?
Idąc później z kościoła myślałam
sobie jak można zmieniać świat... I za chwilę powiedziałam w
myślach jakby sama do siebie:
"Chcesz zmieniać świat - zacznij
od siebie."
Pozdrawiam cieplutko,
Halina
ciekawy post i bardzo ładne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńBędę tutaj częściej wpadać
http://photo-andyou.blogspot.com/