Dobry wieczór!
Nareszcie udało mi się stworzyć nowy post. Trochę to trwało, ale m.in.dlatego, że obróbka zdjęć zajęła mi więcej czasu niż zwykle, trochę się pobawiłam z tymi zdjęciami. Dajcie znać w komentarzach jak wam się podoba jesienna sesja z Weroniką.
Mój komentarz na dziś będzie dotyczył tego, z czym stykamy się na co dzień - muzyką! Czasami mówimy o czymś, że jest muzyką dla naszych uszu i mamy na myśli coś pozytywnego, przyjemnego. Faktycznie muzyka jest, a przynajmniej powinna być przyjemna (zależy od upodobań muzycznych) i jest nieodłączną częścią naszego życia, choćbyśmy nie wiadomo jak jej unikali. Dla mnie muzyka jest zanurzeniem w inny świat, to są emocje i coś co się czuje, nie tylko słyszy, coś co przenika całe ciało i całego ducha, wchodząc uchem uderza w najciemniejsze zakamarki serca, by przeniknąć do krwi. Muzyka jest czymś więcej niż piosenką, to - jak twierdził pewien filozof - wielość i złożoność tworząca piękno. Ta wielość składa się na głosy, ścieżki, tony, dźwięki, brzmienie całej gamy instrumentów, ale może to być także śpiew ptaków niestety już coraz mniej słyszalny i dostrzegany. Uwielbiam muzykę i śpiew złożony z chórków, duetów, itp. Pojedynczy głos nigdy nie zabrzmi tak wyjątkowo jak "wielość" i rzadko kiedy przyprawi mnie o ciarki na ciele. Chociaż jest jeden wyjątek - brzmienie skrzypiec, które mało tego, zawsze potrafi mnie dogłębnie wzruszyć.
Dzisiejsza muzyka jest już nieco oklepana. Kto umie i na tyle na ile umie tworzy muzykę. Często po prostu w celu sławy, fejmu, jednorazowego wybicia się, by uzyskać jakieś pieniądze. Wiele piosenek tworzonych obecnie nie jest już tak oryginalnych jak dawniej. Jak dla mnie około 50% piosenek jest tworzonych "na jedno kopyto", bo to się puszcza na imprezach, ma oglądalność na programach muzycznych, więc jak już wspomniałam jest większa szansa na popularność i zarobek. Z muzyki zrobiono biznes, po prostu. Ja tworzę muzykę, bo ona tworzy mnie, nie mogę bez niej żyć, jest częścią mnie. Pisząc piosenkę staram się ułożyć jakiś mądry tekst o czymś konkretnym i ukrywam w nich głębsze przesłanie tak, by ktoś kto czyta lub słucha na chwilkę się zastanowił nad tematem poruszonym w piosence. Nie wykładam na talerzu banałów, lecz podaję coś skrytego pod przykrywką, pozwalając odbiorcy samemu odkryć "danie", które dodatkowo ma w środku nadzień o smaku - niespodziance. Nie ma sensu pisanie o byle czym, albo o tym co jest oglądalne, by było oglądalne. Ale nie wszystko jest dla wszystkich, bo nie każdy potrafi albo raczej - nie każdemu się chce zastanowić nad piosenką. Łatwe = proste = banalne = prymitywne = słabe jakościowo.
Za bardzo się rozpisałam, mogłabym na temat muzyki dyskutować bardzo długo, ale podzieliłam się z Wami tym, co jest dla mnie najistotniejsze. Mam nadzieję, że dobrze zrozumieliście, co chcę Wam przekazać, i że także ten post zmusił co poniektórych do zatrzymania się na chwilkę i zastanowienia się nad tym tematem. :)
Zostawiam Was z takim właśnie głębokim, prawdziwym tekstem i zdjęciami!
Pozdrawiam i zapraszam do oglądania! :)
Futro prawdziwe?
OdpowiedzUsuńTak, kilkudziestoletnie ;)
Usuń